24.08.2014

Piszę dla zwykłych ludzi - relacja ze spotkania z Aleksandrą Marininą

Trzeci dzień Literackiego Sopotu był dla wielu najbardziej wyczekiwanym dniem całego festiwalu. A wszystko ze względu na spotkanie z Aleksandrą Marininą - jedną z najpoczytniejszych pisarek kryminałów w Polsce.

16:30 wybiła na zegarze, na salę dosyć nieśmiało wchodzi Marinina. Po sali rozniosły się szepty: „To Ona?” pytali jedni. „Chyba nie, na zdjęciach wygląda inaczej - ma związane włosy!” mówili inni. Kilka chwil później, po powitaniu pisarki z prowadzącym Tomaszem Słomczyńskim, dla wszystkich zgromadzonych w sali Państwowej Galerii Sztuki było jasne, że ta skromna kobieta, jest TĄ gwiazdą rosyjskiej literatury.

Sama Aleksandra Marinina była zaskoczona tym, że w Polsce jest traktowana jako niekwestionowana reprezentantka współczesnego rosyjskiego pisarstwa. Swoje zdziwienie tłumaczyła przede wszystkim tym, że w ojczyźnie nie cieszy się tak dużym szacunkiem wśród krytyków literackich. „Od ponad 10 lat nie znalazłam żadnego poważniejszego artykułu na mój temat. Ale to może dobrze, bo jeżeli by już napisali, to nic dobrego bym o sobie nie przeczytała” komentowała.

Jednak opinie krytyków nie są dla niej takie istotne, najważniejszy jest odbiór jej powieści przez zwykłych Rosjan, dla których pisze. Tłumaczyła, że nie będzie tworzyła „sztuki wysokiej”, ponieważ chce, aby jej twórczość dotyczyła problemów zwykłego człowieka, sytuacji, których może doświadczyć każdy z nas. Dodała, że właśnie opisywanie ludzkiego życia jest w jej pisarstwie najważniejsze. Dopiero do pewnej historii człowieka dobudowuje intrygę, ponieważ zbrodnia jest dla niej tylko dodatkiem.

Pisarka podczas spotkania podzieliła się również z obecnymi gorzkimi przemyśleniami na temat współczesnej Rosji. Dosadnie stwierdziła, że dziś w rosyjskiej policji nie ma już idealistycznych „Gordiejewów”, a przestępczość jest na bardzo wysokim poziomie.

Ciekawość wzbudziły podobieństwa Nastii Kamieńskiej do samej Aleksandry Marininy. Bohaterka cyklu powieści kryminalnych - major milicji - jest zaledwie o trzy lata młodsza od samej pisarki. Ta niewielka różnica wieku pomagała Marininie przekładać własne doświadczenia na przeżycia Kamieńskiej. I tak, Anastazja, podobnie jak sama pisarka, borykała się z depresją po odejściu z pracy z milicji, obie są leniwe pod względem wysiłku fizycznego, ale bezgranicznie mogą zatracić się w pracy intelektualnej.

Już niemal na koniec spotkania, dzięki pytaniu jednego ze słuchaczy, mogliśmy dowiedzieć się, że nawet najmniej prawdopodobne zdarzenia opisane w książkach jej autorstwa mają w sobie choćby ziarnko prawdy. Przykładem, który przytoczyła sama Aleksandra Marinina, była historia maszyny oddziałującej na ludzi (opisana w Złowrogiej Pętli), którą pisarka usłyszała od znajomego wojskowego.

Spotkanie z Aleksandrą Marininą było tak samo wciągające, jak jej kryminały. Aż żal było wychodzić…

Autor: Ita Skwarczyńska

Powiązane wydarzenia

23/08/2015 16:30

Odcienie Rosji